Domowy pachnący chlebuś to jedno z moich wspomnień z dzieciństwa. To był cały rytuał pieczenia chleba z babcią. Wieczorem przygotowywałyśmy w dużej dziżce zaczyn, a następnego dnia z samego rana dodawałyśmy resztę składników i wyrabiały ciasto na chleb. Następnie przekładałyśmy do dużych blaszek i czekałyśmy aż ciasto wyrośnie, a babcia w tym czasie rozpalała ogień w dużym piecu chlebowym. Ciasto smarowałyśmy wodą i posypywałyśmy makiem lub siemieniem lnianym. Kiedy piec był dostatecznie nagrzany wkładałyśmy blaszki z ciastem do pieca i czekałyśmy 2 h, aż się chlebuś upiecze, a w tym czasie roztaczał się po całym domu wspaniały zapach chleba.
W oczekiwaniu na świeżo upieczony chlebuś, babcia robiła w maśniczce świeże masło. Gdy tylko chlebuś się upiekł i nieco przestygł zawsze obiadałyśmy się tak świeżym pachnącym i chrupiącym chlebem ze świeżym masłem, a do tego szklanka świeżego mleka prosto od krowy.
Oj ten smak nie równa się z żadnym innym i nie ma porównania do dzisiejszych chlebów, masła czy mleka. Warto wspomnieniami wracać do tych wspaniałych lat z dzieciństwa i przypominać sobie te smaki i zapachy..........
Ja dziś upiekłam chleb pszenno-żytni oczywiście nie jest to tak chleb jak piekła moja babcia, ale wyszedł równie smaczny no i zapach chleba czuć w całym domu :-)
- zakwas żytni
- 30 dag mąki żytniej typ 720 Kłos-Pol
- 30 dag mąki pszennej typ 750 Kłos-Pol
- 400 ml letniej wody
- 1,5 łyżeczki soli
- siemię lniane
Do miski wsypać obie mąki, dodać sól, zakwas żytni oraz letnią wodę i wyrabiać ciasto, które następnie przełożyć do podłużnej blaszki. Rękę zwilżyć wodą i wygładzić wierzch ciasta, które następnie posypać siemieniem lnianym. Ciasto w blaszce przykryć ściereczką i odstawić na 5 h w ciepłe miejsce. Piec w temp. 200 st przez 20 min, a następnie zmniejszyć temperaturę do 190 st i piec kolejne 20 min. Po upieczeniu chleb wyjmujemy z blaszki i smarujemy pędzelkiem zanurzając go w wodzie.
Ostatnio noszę się z zamiarem upieczenia jakiegoś chlebka, po Twoim poście nabrałam jeszcze większej ochoty :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :-)
UsuńWspaniały Ci wyszedł, ja piekę cały czas :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Marzenko :-)
UsuńMałgosiu tak świetnie opisałaś ten wypiek chleba z babcią i dodatek tego masła domowego, że ślinka mi ciekła. To też moje wspomnienie z dzieciństwa. Nie ma nic lepszego. A chlebuś pyszny wypiekłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu, czyli mamy podobne wspomnienia, smaki i zapachy z dzieciństwa :-)
UsuńFantastyczny!!! Małgosiu jest idealny ten chlebek :)
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko i pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńWspaniałe wspomnienia i wspaniały chlebek, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń