Dziś poniedziałek, rozpoczynamy nowy tydzień, pewnie niejednemu z nas ciężko było dziś wstać do pracy. Dlatego trzeba sobie osłodzić poniedziałek i zaserwować do kawusi coś słodkiego. U mnie dziś karpatka :-)
Ciasto:
- 5 jajek
- 1 kostka margaryny
- 1 szkl wody
- 1 szkl mąki
Masa:
- 1/2 litra mleka
- 3/4 szkl cukru
- 1 cukier waniliowy
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 kostka masła
Ciasto:
Margarynę rozpuścić w wodzie, doprowadzić do wrzenia, a następnie wsypać mąkę, energicznie mieszając. Całość pozostawić do wystudzenia, a gdy wystygnie ucierać dodając po jednym jajku, aż powstanie masa o konsystencji gęstej śmietany.
Gotowe ciasto podzielić na 2 części i każdą wyłożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w temp. 200 st przez 30-35 min.
Masa:
Połowę mleka zagotować z cukrem i cukrem waniliowym. W drugiej połowie mleka roztrzepać mąkę pszenną oraz ziemniaczaną, tak aby nie było grudek i całość wlać na gotujące się mleko z cukrem, energicznie mieszając, aż powstanie gęsty budyń. Gotowy budyń odstawić do wystygnięcia. Masło utrzeć na puch i ciągle ucierając dodawać wystudzony budyń.
Ostudzone ciasto przełożyć masą, wierzch oprószyć cukrem pudrem i odstawić do lodówki do całkowitego stężenia masy.
u mnie zawsze wychodziła "nizinka" :P
OdpowiedzUsuńTo pewnie dlatego że było za dużo tłuszczu. Proponuję dać mniej tłuszczu, a w jego miejsce dać wodę i odrobinę proszku do pieczenia. On też podniecie nizinkę. :)
UsuńKarpatka pychotka
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo kusząco !
OdpowiedzUsuńDawno zapomniana, a jakże kiedyś ulubiona. Dobrze, że przypomniałaś ten przepis. Smacznie wygląda tym kremem :)
OdpowiedzUsuńStrasznie kusisz!!! Karpatka wygląda za dobrze. gratuluję
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie :) Dawno nie robiłam, narobiłaś apetytu :) Pozdrawiam Megg :)
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko :-)
UsuńWieki nie jadłam karpatki! Tak pięknie wygląda u Ciebie! Ojej!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
AGATA
O rany, ja nie mogę patrzeć na takie rzeczy. Zjadłabym od razu;)
OdpowiedzUsuńPiękne ciacho...ja najbardziej kochałam krem...mocno maślany byle nie za słodki. :)
OdpowiedzUsuńO mój ty świecie :) ale ciacho cud, uwielbiam karpatkę :) z zasady mi wychodzi, ale raz zrobiłam góry stołowe :) pięknie Ci wyszła Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńDzięki Justynko :-)
UsuńPiękna karpatka Ci wyszła :) do takiej karpatki to aż się chce wstać rano :)
OdpowiedzUsuń